Reprezentacja Polski w koszykówce na wózkach walczy o Londyn 2012

  • Opublikowano: piątek, 09, wrzesień 2011 22:16
  • Odsłony: 6182


W ubiegły czwartek w Nazarecie (Izrael) rozpoczęły się mistrzostwa Europy w koszykówce na wózkach. Dwanaście drużyn męskich oraz siedem żeńskich rywalizuje nie tylko o medale i prymat w Europie, ale również o kwalifikację na Igrzyska Paraolimpijskie w Londynie. Wśród tych ekip znajduje się również reprezentacja Polski dowodzona przez grającego trenera Piotra Łuszyńskiego.

 

Nasi koszykarze po udanym starcie przed dwoma laty w tureckiej Adanie, gdzie otarli się o podium, a także w zeszłorocznych mistrzostwach świata w Anglii, gdzie ukończyli turniej na wysokiej szóstej pozycji, traktowani byli jako jedni z kandydatów do wywalczenia paraolimpijskiej przepustki.

Po dobrym starcie wszystkich europejskich drużyn w mistrzostwach świata, aż sześć ekip z Europy uzyska kwalifikację do Londynu.

Po styczniowym losowaniu grup okazało się, że nasza drużyna trafiła do "grupy śmierci", w której rywalizować ze sobą miały: Francja, Niemcy, Holandia, Szwecja, Hiszpania i Polska.

Nasza drużyna na początek zmierzyła się z aktualnymi wicemistrzami świata - Francuzami i po bardzo dobrym spotkaniu, gdzie zwycięstwo ważyło się do ostatnich minut pokonała ekipę Trójkolorowych 69:63. W kolejnym meczu Polacy spotkali się z bardzo podobnie grającą Szwecją. Drużyna ta przed czterema laty została mistrzem Europy i w jej składzie znajduje się wielu zawodników z tamtej ekipy. Scenariusz tego spotkania był bardzo podobny do pierwszej potyczki. Bardzo dobra czwarta kwarta zadecydowała, że również Szwedów Biało-Czerwoni pozostawili w pokonanym polu, wygrywając 71:61 i po dwóch kolejkach fazy zasadniczej sensacyjnie prowadzili w grupie.

Te dwa zwycięstwa chyba lekko uśpiły naszych zawodników, gdyż w kolejnym meczu – z solidną i zrównoważoną drużyną Niemiec nie zagrali już na takim poziomie jak poprzednio. Jeszcze początek meczu nie zapowiadał niczego złego, gdyż Polacy wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Niestety pod koniec pierwszej kwarty coś się zacięło i od tego momentu nasi przeciwnicy kontrolowali już w pełni sytuację na boisku i ostatecznie zwyciężyli 75:62.

Porażka z Niemcami była wkalkulowana w scenariusz tej fazy turnieju, więc jeszcze nic złego się nie działo. W kolejnym meczu nasi koszykarze zmierzyli się z drużyną Hiszpanii, która do tego momentu poniosła trzy dosyć wyraźne porażki. Z dotychczasowego przebiegu turnieju to Polacy byli faworytem, lecz nasza ekipa wiedziała, że łatwo nie będzie, gdyż Hiszpanie grali znacznie poniżej swoich możliwości i wszyscy obawiali się, że to właśnie w meczu z Polską nastąpi przełamanie. I tak właśnie się stało. Hiszpanie od początku narzucili swój styl gry, nasi koszykarze zagrali najsłabszy swój mecz i wyraźnie zaprosili swoich rywali do podjęcia walki. Ostateczny wynik 64:47 dla Hiszpanii zupełnie nie oddaje rzeczywistych możliwości obu ekip. Po tej porażce nasza sytuacja bardzo mocno się skomplikowała. Nagle z faworyta do zwycięstwa w grupie Polacy musieli wciąż walczyć o awans do ćwierćfinału. Przed ostatnią kolejką prowadzili Niemcy z bilansem trzy zwycięstwa i jedna porażka, następnie cztery drużyny (w tym Polska) z bilansem 2-2, a na końcu Hiszpanie z jednym zwycięstwem.

Ostatni grupowy mecz to potyczka z Holandią, bardzo utytułowaną ekipą, która jednak najlepsze swoje lata ma za sobą i ostatni duży sukces odniosła przed sześcioma laty. Zwycięstwo dawało Polakom pewny awans do ćwierćfinału, natomiast przy porażce nasi musieli liczyć na korzystne wyniki w innych meczach.

Stawka tego meczu nie usztywniła naszych zawodników, którzy od pierwszej minuty przejęli inicjatywę i objęli prowadzenie, które spokojnie utrzymywali do końca pierwszej połowy. Wszystko wskazywało na to, że kontrolują ten mecz. W przerwie meczu otrzymali jednak informację o dyskwalifikacji naszego lidera - Mateusza Filipskiego, którego wózek okazał się nie spełniać przepisowych parametrów. Taki przebieg wydarzeń na początku podłamał naszą ekipę, jednakże bardzo szybko od zniechęcenia Polacy przeszli do mocnej mobilizacji. Zmiennik Mateusza, Krzysztof Bandura bardzo dobrze wywiązywał się ze swojej roli i ku zaskoczeniu wszystkich zaczęliśmy powiększać przewagę, która pod koniec trzeciej kwarty sięgnęła już 15 punktów.

Wszystko zmierzało we właściwym kierunku, Biało-Czerwoni kontrolowali zawody, a Holendrzy, którym widmo odpadnięcia z turnieju zaglądało w oczy, nie potrafili znaleźć sposobu na naszą skuteczną grę. Niestety na pięć minut przed końcem za pięć fauli boisko musiał opuścić Jan Cyrul i od tego momentu zaczął się dramat naszej drużyny. Holendrzy zwietrzyli swoją szansę i przycisnęli Polaków mocnym pressingiem, z którym nasi nie mogli dać sobie rady. Wiele strat w końcówce zadecydowało, że punkt po punkcie Holandia odrabiała stratę, by na minutę przed końcem wyjść na jednopunktowe prowadzenie. Podłamani Polacy niestety nie podnieśli się już w końcowych sekundach i ostatecznie przegrali "wygrany" mecz 62:65. Wszyscy mieli świadomość, że ta porażka najprawdopodobniej wyrzuci nas z turnieju i marzenia o paraolimpijskim debiucie w Londynie prysną jak bańka mydlana.

Nasz los był w tym momencie w rękach reprezentacji Niemiec, która musiała wygrać z Francją. Mecz ten kosztował Polaków chyba jeszcze więcej nerwów niż własne potyczki. Po dramatycznej walce wszystko ułożyło się bardzo szczęśliwie dla naszej drużyny. W końcówce Niemcy przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę i to właśnie reprezentacja Polski kosztem Francuzów awansowała z czwartego miejsca w grupie do ćwierćfinału, w którym już dziś zmierzy się ze zwycięzcą drugiej grupy, wicemistrzem Europy, Turcją. Mecz ten odbędzie się o godz. 13:30 czasu polskiego.

Nasza reprezentacja nie jest bez szans w tej potyczce. Akurat Turcy wyjątkowo pasują naszej drużynie podczas ważnych turniejów i potrafimy z nimi wygrywać. Co prawda podczas turnieju w Izraelu prezentują bardzo dobrą, stabilną formę, jednakże mecz na pewno jest otwarty i miejmy nadzieję ze szczęśliwym zakończeniem dla naszej drużyny.

Zwycięstwo w tym spotkaniu zapewni Polakom nie tylko miejsce w półfinale, ale również awans na Igrzyska Paraolimpijskie w Londynie.

Reprezentacja Polski występuje w Izraelu w składzie: Piotr Łuszyński, Mateusz Filipski (obaj Galatasaray Stambuł), Marcin Balcerowski, Krzysztof Bandura (RSC Zwickau), Jan Cyrul, Tomasz Garstka (Start Rzeszów), Andrzej Macek (Start Wrocław), Rafał Tyburowski (IKS Konstancin), Piotr Darnikowski, Marek Bystrzycki (ŁTRSN Łódź), Karol Szulc (Porto Torres), Piotr Pawełko (Start Warszawa).

Sztab kadry tworzą: Piotr Łuszyński (grający trener), Stanisław Łuszyński (asystent), Robert Kamiński (kierownik drużyny), Maciej Biały (fizjoterapeuta) i Mirosław Filipski (mechanik).

autor Robert Kamiński

Firma wspierająca naszą działalność ,,Dziękujemy"

Przekaż nam 1,5% podadku


1-5-3x2.png

Partnerzy

 ministerstwo_sportu_i_turystyki.jpg

 

 

pzkosz

 http://koszykowkanawozkach.pl/wstronemarzen 

Infolinkownik
informator niepełnosprawnych

 
 Portal Rampa.net

Kontakt

 Adres:  ul. Leszka Czarnego 3
              35-615 Rzeszów

Tel:       +48 508 246 922

E-mail: start_rzeszow@op.pl


get('twitter')) == 1) { ?>